W odruchu i potrzeby serca, gdy dowiedziałem się o śmierci naszej koleżanki Pani Basi Kwiatkowskiej, postanowiłem napisać wiersz:
Jeszcze łzy dobrze
nie wypłynęły,
smutek
uchylił dopiero
drzwi
dla mroku.
A Ty już w gwiazdach,
na niebie — w raju,
w każdym wieczności
kroku.
Już uśmiech Twój
na skrzydłach wznieśli
Anieli —
razem z pogodną duszą,
która dla każdego,
na fortepianie czasu,
serdecznością
wybrzmiewała.
Coś się skończyło —
przestałaś malować
z nami obrazy
i życie —
zerwana nić doczesności
tka teraz spacer
w innej rzeczywistości.
To niemożliwe —
smutne to dni,
łzami wypływają,
niedowierzaniem,
pustką — stratą, co boli.
Po cichu —
jak strumień nocy,
zgasło słońce —
Twoje życie —
tak jakby
kamień
bezszelestnie
uderzył
w taflę jeziora.
Przeszłaś
jak po świetle łez —
tunelem z życia
do życia...
Tak prędko minęły
Twoje dni —
zgasły, jakby
iskrą były małą —
malowane słońcem,
deszczem... —
malowane każdą
aurą życia.
Nie ma Cię już,
Nie ma... —
gwiazdy będą
w sercach
rozświetlały
jak malowałaś
z nami
życie.
Autor: Mariusz Krówka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz